Tona piasku w butach, zadyszka i zakwasy na drugi dzień- tak się kończy sesja z żywiołowym roczniakiem:) Ale czy takie oczyska nie są warte wszelkich trudów by tylko je złapać w kadr?
Przestawiam Wam 3 tygodniowego Anatolka, którego ostatnio miałam przyjemność fotografować. Ze względu na wiek Tolcia zdecydowaliśmy się na sesję w moim mieszkaniu. Z efektów jestem bardzo zadowolona tak więc pewnie coraz częściej maluszki będą miały robione fotki stacjonarnie:)
Nie dawno przed moim obiektywem „zasiadł” ( z małą pomocą poduch na kanapie:)) Olek. Oluś ma 4,5 miesiąca i już wiele potrafi, jest wesołym i ruchliwym dzieciaczkiem. Na szczęście udało się pstryknąć co nieco.
Ach co to była za sesja:) Do tej pory czuję zakwasy, wytarzałam się w trawie jak mało kiedy ale było warto. No sami popatrzcie jakie śliczne modeleczki- malutka to Hania a starsza to Julcia. Czyż nie są cudowne?